Dlaczego warto wybrać się na psychoterapię?

Czy kiedyś miałeś poczucie przytłoczenia i myślałeś, że nie poradzisz sobie z codziennością? Jeżeli tak to nie jesteś jedyny. Według Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego nawet 8 milionów Polaków doświadcza depresji, lęków i innych zaburzeń psychicznych.

Czy kiedyś miałeś poczucie przytłoczenia i myślałeś, że nie poradzisz sobie z codziennością? Jeżeli tak to nie jesteś jedyny. Według Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego nawet 8 milionów Polaków doświadcza depresji, lęków i innych zaburzeń psychicznych. Inni potrzebują pomocy, aby poradzić sobie z poważną chorobą, zaburzeniami odżywiania albo nikotynizmem. Są też osoby, które zmagają się z problemami w związkach, zwolnieniem z pracy, śmiercią najbliższej osoby, stresem czy nadużywaniem różnych substancji. Wszystkie te problemy są zazwyczaj szkodliwe dla człowieka.

Czym jest psychoterapia?

Psycholog powinien pomóc w uporaniu się z problemami. Przez psychoterapię przechodzą osoby z każdej kategorii wiekowej, aby żyć bardziej produktywnie, zdrowiej i w pełni szczęścia. Podczas terapii psycholog używa naukowo certyfikowane procedury, by pomóc pacjentom doskonalić w sobie dobre nawyki. Występuje wiele podejść do psychoterapii, wraz z — poznawczo-behawioralną, interpersonalą i innymi — które pomogą każdemu z osobna przepracować jego własne problemy.  Proces ten przebiega na kooperacji i dialogu. Pacjent ma zagwarantowane środowisko wsparcia ze świadomością, że psychoterapeuta jest nastawiony neutralnie i nie będzie go w żaden sposób oceniał.

Wraz z psychologiem będziesz pracował nad tym, żeby zidentyfikować i zmienić wzory zachowania, które nie pozwalają osiągnąć w pełni szczęścia. Psychoterapia nie tylko pomaga rozwiązać dotychczasowe problemy, ale uposaża w nowe umiejętności, aby sprawniej radzić sobie z wieloma wyzwaniami w przyszłości.

Kiedy rozważyć pójście na psychoterapię?

Z powodu błędnego pojęcia o tym czym jest psychoterapia, wiele potrzebujących się na nią nie decyduje. Nawet jeśli znają realia i nie wierzą w mity, to ludzie często czują się zagubieni przed podjęciem walki o dobre samopoczucie. Trzeba przezyciężyć lęk, ponieważ jeśli poziom funkcjonowania nie jest taki jaki byśmy pożądali — psychoterapia może pomóc. Niektórzy ludzie korzystają z terapii u psychologa dlatego, że mają depresję, czują lęk lub złość przez dłuższy czas. Inni natomiast mogą odczuwać potrzebę wsparcia w przewlekłej chorobie, która ma wpływ na emocje i zdrowie psychiczne. Są też potrzebujący szybkiego rozpoznania swoich problemów na przykład, gdy muszą zmierzyć się z perspektywą rozwodu, syndromem pustego gniazda, zwolnieniem z pracy, wypaleniem zawodowym itd.

Wieczór polsko-serbski

10 maja o godzinie 18.00 rozpocznie się „Folklorystyczny wieczór polsko-serbski”. – Spotkanie to ma na celu zaprezentowanie namiastki muzyki oraz tańców polskich i serbskich, a zarazem pokazanie ogromnych różnic kulturowych. Zapraszamy wszystkich sympatyków i miłośników folkloru, zapewniając miłe wrażenia artystyczne.

Na deskach „Domu Narodowego” wystąpi zespół Kud „Karadzic” z serbskiej Lożnicy oraz cieszyński Zespół Pieśni i Tańca Ziemi Cieszyńskiej im. J. Marcinkowej.

Wstęp na koncert jest bezpłatny.

Chór Jubileuszowy w Skoczowie

Chór Jubileuszowy, kapela oraz grupa taneczna ZPIT Ziemi Cieszyńskiej wystąpi w Skoczowie!

Koncert będzie powtórzeniem programu jubileuszowego koncertu jaki odbył się w Cieszynie. Usłyszymy m. in. pieśni ludowe i towarzyskie w artystycznym opracowaniu, fragmenty wokalne ze scenek regionalnych z towarzyszeniem grupy tanecznej, a także fragmenty opery „Sałasznicy” Jana Sztwiertni, którego 100. rocznicę urodzin obchodzi w tym roku Śląsk Cieszyński.

Serdecznie wszystkich zapraszamy. Wstęp wolny!

Skoczów MCK, Targowa 26

27 Listopada 2011 (niedziela) g. 17:00

I TRANSGRANICZNY FESTIWAL FOLKLORYSTYCZNY

Cieszyn w ostatni majowy weekend stał się areną barwnych prezentacji folklorystycznych. A stało się to za sprawą naszego rodzimego Zespołu Pieśni i Tańca „Ziemi Cieszyńskiej” im. Janiny Marcinkowej, który podjął się, po raz pierwszy w ponad sześćdziesięcioletniej historii, wielkiego trudu zorganizowania festiwalu folklorystycznego. Udało się uzyskać dofinansowanie ze środków Unii Europejskiej w ramach Programu Operacyjnego Współpracy Transgranicznej Republika Czeska – Rzeczpospolita Polska 2007-2013 i budżetu państwa, a także Marszałka Województwa Śląskiego. Na zaproszenie organizatorów zjechały do Cieszyna zespoły z Czech („Młode Oldrzychowice” z Oldrzychowic i „Klobučan” z rejonu Valaąskoklobuckiego), Słowacji („Ekonom” z Bratysławy”) oraz Polski („Kębłowo” z Wielkopolski).

Wszystko zaczęło się w sobotnie przedpołudnie, kiedy to ulicami czeskiej i polskiej części Cieszyna przeszedł roztańczony i rozśpiewany festiwalowy korowód. Jego trasa była symboliczna, bowiem połączyła oba miasta od rynku do rynku. Mimo dobrej reklamy, wielu mieszkańców było absolutnie zaskoczonych. Podchodzili, podziwiali skrzące się barwami, wykrochmalone stroje, przyglądali się tańcom, słuchali piosenek. A korowód tętnił wigorem i entuzjazmem jego uczestników. Bawili się wszyscy, nie bacząc na wiek, pokazując przechodniom to, co najpiękniejsze w ich małych ojczyznach. Korowód zakończył się spotkaniem z piłkarzami, którzy w tym samym czasie prowadzili na cieszyńskim rynku swoje rozgrywki. I tu miła niespodzianka, piłkarze ustąpili pola, by folklor choć na chwilkę mógł zaistnieć w sercu naszego miasta.

Zaraz po tym cały festiwal przemieścił się autokarami do pobliskich Nieborów po czeskiej stronie – miejscowości naszego partnera, gdzie odbyły się prezentacje wszystkich zespołów w ramach Dni Oszeldy, święta ku czci lokalnego działacza polonijnego. Niewątpliwą atrakcją był spacer z parkingu do miejsca występów na przełaj przez malowniczą, pagórkowatą łąkę, co uwieczniono licznymi aparatami fotograficznymi.

Wieczór to galowy koncert w hali widowiskowo-sportowej. Jak na inaugurację przystało, rozpoczął go przemarsz wszystkich uczestników w towarzystwie pocztów narodowych. Festiwal otworzył gospodarz miasta, Burmistrz Mieczysław Szczurek. A potem już tylko muzyka, śpiew i taniec. Pięć zespołów pokazało bardzo zróżnicowany program, który spodobał się publiczności, o czym świadczyły gromkie brawa. A atmosferę na widowni podgrzewał znakomity konferansjer, dziennikarz rybnickiej telewizji TVT, Jacek Stefaniak. Faworytem publiczności stali się Słowacy, wywołani aplauzem do bisu.

Niedzielę rozpoczęła niespodzianka, dość zresztą kłopotliwa. Organizatorzy wyścigów samochodowych na ul. Dojazdowej skutecznie odcięli dojazd do hali widowiskowo-sportowej, gdzie było całe centrum festiwalowe, miejsce prób, występów, garderoby i catering. Ani samochody, a tym bardziej autokary nie mogły tam wjechać. Jak stwierdzili festiwalowicze: „nic festiwalu nie złamie” i nie złamało. Doszli piechotą po skrawku trawnika, obok pędzących, złowrogo warczących i dymiących palonymi gumami samochodów rajdowych.

Festiwalowe popołudnie było poważne i dostojne. Wypełniła je msza festiwalowa w kościele pw. św. Marii Magdaleny celebrowana przez ks. Mirosława Karetę. W ceremonię włączył się także pastor kościoła protestanckiego, ks Roman Dorda, co podkreśliło charakter ekumeniczny uroczystości. A była ona niecodzienna poprzez udział wszystkich festiwalowych gości przebranych w swoje regionalne kostiumy. Były czytania w trzech językach narodowych, a przede wszystkim szczególna oprawa muzyczna. Każdy z zaproszonych zespołów zaprezentował pieśń religijną swojego regionu. Godnie zaprezentowali się gospodarze, wykonując muzykę kościelną,w tym kompozycję W.A. Mozarta.

Niedzielny wieczór to drugi koncert galowy, zamykający festiwal. Zespoły pokazały się w innym niż w sobotę repertuarze, nie mniej atrakcyjnym. Wszystkie otrzymały z rąk dyrektor festiwalu, Karoliny Małysz oraz szefa cieszyńskiej oświaty, Bogdana Ficka, upominki oraz dyplomy za udział, wraz ze specjalną dedykacją od festiwalowego jury, które stanowili instruktorzy występujących zespołów. Formuła konkursowa była raczej zabawą, a nie sportową rywalizacją, a jury starało się zauważyć najlepsze elementy oraz odrębności stylistyczne i wykonawcze zespołów.

Zwieńczeniem dzieła był finał taneczny opracowany na wszystkie zespoły przez nieodżałowanej pamięci Grażynę Stawarską, która nie doczekała festiwalu, odeszła od nas przedwcześnie. Gdy wszyscy tancerze zawirowali na scenie oraz ogromnej płycie hali sportowej do muzyki tańców cieszyńskich wykonywanej przez pięć połączonych kapel, publiczność zaskoczona tym niesamowitym widokiem, zerwała się na nogi, dając entuzjastyczny aplauz. Z nieukrywaną przyjemnością wykonaliśmy finał raz jeszcze. A potem padły już tylko podziękowania i sakramentalna formuła zamykająca festiwal. I jeszcze, tak jak na początku festiwalu, zabrzmiała monumentalna fanfara skomponowana przez piszącego te słowa z okazji wejścia Polski do Unii Europejskiej – jakże symboliczna w swoim przekazie muzycznym. To opracowanie melodii hejnału cieszyńskiego, hymnu Unii Europejskiej („Oda do radości”) oraz motywu pieśni „Ojcowski dom”. Dla nas, zespolaków i organizatorów festiwalu to muzyczna pointa idei tej imprezy.

Nie przystoi samemu się chwalić, ale trzeba powiedzieć, że odczuwamy ogromną satysfakcję, że się udało, po raz pierwszy, pomimo wielu przeszkód, pomimo wielkiego wysypu wszelakich, konkurencyjnych imprez w tym samym czasie – publiczność cieszyńska nas nie zawiodła! Bo przecież taka impreza ma głęboki sens tylko wtedy, jeśli ma odbiorcę. Serdecznie za obecność z nami dziękujemy!

Sukces tak ogromnego przedsięwzięcia to nagroda dla całego zespołu, który po raz kolejny dowiódł, że ma ogromny potencjał nie tylko artystyczny, ale także organizatorski. Organizatorzy składają podziękowania wszystkim obecnym na festiwalu przedstawicielom mediów za obsługę prasową i medialną.

Banja Luka – wspomnienia

W dniach 16-19 czerwca br., grupa tancerzy wraz z kilkuosobową kapelą mieli przyjemność gościć na 5. Międzynarodowym Tanecznym Festiwalu Folklorystycznym ,,Dukat Fest’’, który odbył się w Banja Luce ( Bośnia i Hercegowina). Wśród uczestników było aż 11 zespołów z 4 kontynentów (Ameryka Północna, Ameryka Południowa, Europa, Afryka) Przyjechaliśmy na miejsce w godzinach przedpołudniowych. Gdy dostaliśmy już swoje pokoje i rozpakowaliśmy  się, mieliśmy czas wolny aż do godziny 18:00. Wtedy miała się zacząć sesja zdjęciowa oraz nakręcenie filmu o naszym zespole, który był pokazany przed naszym występem ostatniego dnia. Po sesji wyruszyliśmy na barwny korowód. Podczas niego zaprezentowaliśmy kilka tańców cieszyńskich. Finałem tego dnia było uroczyste otwarcie oraz przywitanie wszystkich zaproszonych zespołów.

W niedzielę mieliśmy czas na odpoczynek. Zaraz po śniadaniu pojechaliśmy do oddalonego o 3 godziny od Banja Luki ośrodka, w którym zjedliśmy obiad. Ale za nim mogliśmy go skonsumować, mieliśmy czas wolny. Większość zespolaków zaczęła się opalać, albo ,,pluskać’’ w wodzie, zaś reszta usiadła sobie w cieniu i rozmawiali. Po obiedzie wyruszyliśmy na koncert do miasta Modriča, gdzie wystąpiliśmy wraz z zespołem z Brazylii oraz Czarnogóry. Zatańczyliśmy tam suitę tańców cieszyńskich zwaną wśród zespolaków ,,Hej na moście’’ oraz suitę tańców beskidzkich. Po zaprezentowaniu się na scenie otrzymaliśmy gromkie brawa od publiczności. Gdy skończył się koncert, mogliśmy po ciężkim dniu w końcu pojechać do naszego miejsca zakwaterowania. Ci zmęczeni poszli spać, zaś inni zaczęli się bawić w swoim towarzystwie.

Poniedziałek zaczął się bardzo ciężko dla naszych przyjaciół Kingi i Patryka. Od rana musieli być w stroju do niemal samego końca dnia. Najpierw poszli na spotkanie delegacji ze wszystkich zespołów z władzami miasta oraz organizatorami festiwalu. Tam wręczyli im podarunek z naszego pięknego Cieszyna czyli lalkę ubraną w strój cieszyński. Po zebraniu poszli na próbę tak zwanego ,,fashion show’’. Tam delegacje ze wszystkich zespołów uczyli się chodzenia po wybiegu oraz prezentowania się.

Podczas tego jak oni się ,,męczyli’’ w strojach, reszta miała czas wolny. Ich starania mogliśmy oglądać o godzinie 19:30. Można powiedzieć, że nasza reprezentacja wyszła fenomenalnie, a nawet jak Patryk szedł dziewczyny aż piszczały z zachwytu. Po ,,fashion show’’  nadszedł czas na uroczystą kolację w pięknej restauracji. Oczywiście na początku organizatorzy nas powitali. Wszyscy byliśmy tak głodni, że ze szwedzkiego stołu, który przygotowała restauracja nic nie zostało. Miłym akcentem kolacji było puszczenie przez organizatorów polskich piosenek. Gdy wszyscy skończyli już jeść, na scenie zaczęła śpiewać wokalistka. Po namowie p. Doroty jako pierwsza para na parkiet wyszła Natalia i Mateusz. Gdy skończyła się pierwsza piosenka, na parkiecie było już tak dużo osób, że ledwo dało się tańczyć.  Po kolacji oraz potańcówce wróciliśmy zmeczeni do ośrodka. Wszyscy poszliśmy spać.

Wtorek był dniem bardzo ważnym. Podczas niego odbył się koncert konkursowy, gdzie wszystkie zespoły walczyły o 1000 euro. Wygrał Meksyk. My zatańczyliśmy suitę tańców cieszyńskich. Jury było nietypowe, ponieważ nie byli to ludzie z Bośni i Hercegowiny, a dyrektorzy albo choreografowie zespołów, które brały udział w konkursie. Reprezentantką Polski była p. Dorota Siedlecka-Dominiak. Koncert można obejrzeć na stronie Serbskiej telewizji. Po zakończeniu całego koncertu pojechaliśmy do ośrodka. Tam zaczęliśmy się bawić oraz zaśpiewaliśmy słynne ,,la, la’’ Meksykowi, za wygraną. Następnie tańczyliśmy, śpiewaliśmy i bawiliśmy się do białego rana. W środę o godzinie 11:00 wyjechaliśmy już do domu zostawiając po sobie tylko wspomnienia, tam w Banja Luce. Droga powrotna trwała 16 godzin. Po przyjeździe do Cieszyna pani dyrektor zespołu, Karolina Małysz, podziękowała nam wszystkim za wspaniały festiwal.

A my zespolacy chcielibyśmy podziękować p. Karolinie za to, że tak dzielnie z nami wytrzymała i pomimo nerwów i presji wszystko było tak jak należy. Przez cały festiwal Justyna S. była naszym tłumaczem, jej należą się wielkie brawa, bo spisała się na medal. Jeszcze raz DZIĘKUJEMY !

Festiwal w serbskiej Lożnicy

To druga w tym sezonie wizyta na Bałkanach. Tym razem naszym udziałem był festiwal w serbskiej Lożnicy – 30 tysięcznym mieście na granicy z Bośnią i Hercegowiną. Impreza odbyła się już po raz 11. i cechował ją bardzo dobry poziom organizacyjny oraz interesująca formuła. Zespoły zagraniczne kwaterowały w sympatycznym hotelu w pobliskiej miejscowości kuracyjnej Banja Koviljača.  Tam też odbyły się dwa koncerty dla kuracjuszy, pośród których pojawiały się matki z chorymi dziećmi na wózkach – widok ściskający nam gardła. Główna arena festiwalowa była zlokalizowana w centrum Lożnicy, na szerokim deptaku. Koncert inauguracyjny poprzedził tradycyjny korowód uliczny, w którym wszystkie zespoły pokazały krótkie prezentacje, zachęcając przechodniów i przypadkowych gapiów do udziału w wieczornym koncercie. I faktycznie przed wielką sceną zgromadził się tłum widzów, żywo zainteresowanych naszymi pokazami. Na inaugurację, obok innych hymnów narodowych, zabrzmiał także Mazurek Dąbrowskiego, powiewała biało-czerwona flaga, a tablica z nazwą zespołu oraz konferansjer oznajmiał wszem i wobec, że to cieszynianie przyjechali z dalekiej Polski. Na tej scenie daliśmy trzy koncerty w kolejnych dniach pobytu, zaskakując różnorodnością strojów, muzyki i tańców. Pokazaliśmy tańce cieszyńskie, śląskie i beskidzkie. A występowaliśmy w doborowym towarzystwie zespołów z Sycylii, Słowenii, Bułgarii oraz codziennie zmieniających się grup serbskich, stanowiąc swoistą egzotykę -byliśmy bowiem jedynym zespołem tańczącym parami.

Poza koncertami i korowodami organizatorzy postawili przed nami jeszcze jedno, trudne zadanie. Zaplanowali publiczną degustację potraw narodowych. Nasza grupa śpiewacza, będąca reprezentacją Chóru Jubileuszowego, przeobraziła się na jedną noc i pół dnia w kucharzy. W hotelowych pokojach na małym „kocherku” topił się smalec, przyrządzane były „wyrzoski”, a w rytm popularnych melodii cieszyńskich klepane były kotlety. Reszta dopełniła się nazajutrz. Na mocno obleganym stoisku pojawiły się schabowe z kapustą, placki ziemniaczane z wyrzoskami, chleb przywieziony z Polski ze smalcem i skwarkami, a na deser cieszyńskie kołacze i kropelka czegoś mocniejszego.  Przy okazji rozdaliśmy mnóstwo ulotek promujących i zespół, i Cieszyn. Zadbaliśmy także o właściwą wizualizację – potrawy serwowaliśmy w strojach kucharzy w kolorze białym i czerwonym, co podkreślało narodowy charakter naszego stoiska.

Dla uczestników festiwalu przygotowano także program turystyczno – rekreacyjny. Był basen, dwie wycieczki, wieczorki taneczne i uroczysta kolacja kończąca festiwal.  Dodając do tego świetną atmosferę w zespole, dużo humoru i kilka drobnych, anegdotycznych przygód z nieco zdezelowaną, hotelową windą (wyciągaliśmy nasze tancerki przebrane go koncertu z zaciętej między pietrami windy), należy ten wyjazd uznać za nader udany.

XXV Międzynarodowy Studencki Festiwal Folklorystyczny

Międzynarodowy Studencki Festiwal Folklorystyczny znów zagościł w Cieszynie. Prawie trzysta tancerzy, śpiewaków i muzyków z 9 krajów obu Ameryk oraz Europy pokazało swój kunszt cieszyńskiej publiczności, prezentując się na płycie rynu oraz na galowym koncercie w Teatrze im. A. Mickiewicza.  Nasze tancerki pięknie pokazały się witając na rynku wraz z Burmistrzem Miasta zagranicznych gości.

Więcej na ten temat:

gazetacodzienna.pl/artykul/kultura/xxv-miedzynarodowy-studencki-festiwal-folklorystyczny-cieszynska-inauguracja

Próby otwarte

Zapraszamy osoby w wieku od 16 – 30 lat na zajęcia otwarte, w których będzie można uczestyniczyć jako widz bądź czynnie jako tancerz.  Zajęcia odbędą się podczas wszystkich wrześniowych prób, począwszy od 10, w godz. 19.00 – 20.00 w sali gimnastycznej przy Zakonie Sióstr Boromeuszek w Cieszynie (Górny Rynek).