Cieszyn w ostatni majowy weekend stał się areną barwnych prezentacji folklorystycznych. A stało się to za sprawą naszego rodzimego Zespołu Pieśni i Tańca „Ziemi Cieszyńskiej” im. Janiny Marcinkowej, który podjął się, po raz pierwszy w ponad sześćdziesięcioletniej historii, wielkiego trudu zorganizowania festiwalu folklorystycznego. Udało się uzyskać dofinansowanie ze środków Unii Europejskiej w ramach Programu Operacyjnego Współpracy Transgranicznej Republika Czeska – Rzeczpospolita Polska 2007-2013 i budżetu państwa, a także Marszałka Województwa Śląskiego. Na zaproszenie organizatorów zjechały do Cieszyna zespoły z Czech („Młode Oldrzychowice” z Oldrzychowic i „Klobučan” z rejonu Valaąskoklobuckiego), Słowacji („Ekonom” z Bratysławy”) oraz Polski („Kębłowo” z Wielkopolski).
Wszystko
zaczęło się w sobotnie przedpołudnie, kiedy to ulicami czeskiej i
polskiej części Cieszyna przeszedł roztańczony i rozśpiewany festiwalowy
korowód. Jego trasa była symboliczna, bowiem połączyła oba miasta od
rynku do rynku. Mimo dobrej reklamy, wielu mieszkańców było absolutnie
zaskoczonych. Podchodzili, podziwiali skrzące się barwami, wykrochmalone
stroje, przyglądali się tańcom, słuchali piosenek. A korowód tętnił
wigorem i entuzjazmem jego uczestników. Bawili się wszyscy, nie bacząc
na wiek, pokazując przechodniom to, co najpiękniejsze w ich małych
ojczyznach. Korowód zakończył się spotkaniem z piłkarzami, którzy w tym
samym czasie prowadzili na cieszyńskim rynku swoje rozgrywki. I tu miła
niespodzianka, piłkarze ustąpili pola, by folklor choć na chwilkę mógł
zaistnieć w sercu naszego miasta.
Zaraz
po tym cały festiwal przemieścił się autokarami do pobliskich Nieborów
po czeskiej stronie – miejscowości naszego partnera, gdzie odbyły się
prezentacje wszystkich zespołów w ramach Dni Oszeldy, święta ku czci
lokalnego działacza polonijnego. Niewątpliwą atrakcją był spacer z
parkingu do miejsca występów na przełaj przez malowniczą, pagórkowatą
łąkę, co uwieczniono licznymi aparatami fotograficznymi.
Wieczór
to galowy koncert w hali widowiskowo-sportowej. Jak na inaugurację
przystało, rozpoczął go przemarsz wszystkich uczestników w towarzystwie
pocztów narodowych. Festiwal otworzył gospodarz miasta, Burmistrz
Mieczysław Szczurek. A potem już tylko muzyka, śpiew i taniec. Pięć
zespołów pokazało bardzo zróżnicowany program, który spodobał się
publiczności, o czym świadczyły gromkie brawa. A atmosferę na widowni
podgrzewał znakomity konferansjer, dziennikarz rybnickiej telewizji TVT,
Jacek Stefaniak. Faworytem publiczności stali się Słowacy, wywołani
aplauzem do bisu.
Niedzielę
rozpoczęła niespodzianka, dość zresztą kłopotliwa. Organizatorzy
wyścigów samochodowych na ul. Dojazdowej skutecznie odcięli dojazd do
hali widowiskowo-sportowej, gdzie było całe centrum festiwalowe, miejsce
prób, występów, garderoby i catering. Ani samochody, a tym bardziej
autokary nie mogły tam wjechać. Jak stwierdzili festiwalowicze: „nic
festiwalu nie złamie” i nie złamało. Doszli piechotą po skrawku
trawnika, obok pędzących, złowrogo warczących i dymiących palonymi
gumami samochodów rajdowych.
Festiwalowe
popołudnie było poważne i dostojne. Wypełniła je msza festiwalowa w
kościele pw. św. Marii Magdaleny celebrowana przez ks. Mirosława Karetę.
W ceremonię włączył się także pastor kościoła protestanckiego, ks Roman
Dorda, co podkreśliło charakter ekumeniczny uroczystości. A była ona
niecodzienna poprzez udział wszystkich festiwalowych gości przebranych w
swoje regionalne kostiumy. Były czytania w trzech językach narodowych, a
przede wszystkim szczególna oprawa muzyczna. Każdy z zaproszonych
zespołów zaprezentował pieśń religijną swojego regionu. Godnie
zaprezentowali się gospodarze, wykonując muzykę kościelną,w tym
kompozycję W.A. Mozarta.
Niedzielny
wieczór to drugi koncert galowy, zamykający festiwal. Zespoły pokazały
się w innym niż w sobotę repertuarze, nie mniej atrakcyjnym. Wszystkie
otrzymały z rąk dyrektor festiwalu, Karoliny Małysz oraz szefa
cieszyńskiej oświaty, Bogdana Ficka, upominki oraz dyplomy za udział,
wraz ze specjalną dedykacją od festiwalowego jury, które stanowili
instruktorzy występujących zespołów. Formuła konkursowa była raczej
zabawą, a nie sportową rywalizacją, a jury starało się zauważyć
najlepsze elementy oraz odrębności stylistyczne i wykonawcze zespołów.
Zwieńczeniem
dzieła był finał taneczny opracowany na wszystkie zespoły przez
nieodżałowanej pamięci Grażynę Stawarską, która nie doczekała festiwalu,
odeszła od nas przedwcześnie. Gdy wszyscy tancerze zawirowali na scenie
oraz ogromnej płycie hali sportowej do muzyki tańców cieszyńskich
wykonywanej przez pięć połączonych kapel, publiczność zaskoczona tym
niesamowitym widokiem, zerwała się na nogi, dając entuzjastyczny aplauz.
Z nieukrywaną przyjemnością wykonaliśmy finał raz jeszcze. A potem
padły już tylko podziękowania i sakramentalna formuła zamykająca
festiwal. I jeszcze, tak jak na początku festiwalu, zabrzmiała
monumentalna fanfara skomponowana przez piszącego te słowa z okazji
wejścia Polski do Unii Europejskiej – jakże symboliczna w swoim
przekazie muzycznym. To opracowanie melodii hejnału cieszyńskiego, hymnu
Unii Europejskiej („Oda do radości”) oraz motywu pieśni „Ojcowski dom”.
Dla nas, zespolaków i organizatorów festiwalu to muzyczna pointa idei
tej imprezy.
Nie
przystoi samemu się chwalić, ale trzeba powiedzieć, że odczuwamy
ogromną satysfakcję, że się udało, po raz pierwszy, pomimo wielu
przeszkód, pomimo wielkiego wysypu wszelakich, konkurencyjnych imprez w
tym samym czasie – publiczność cieszyńska nas nie zawiodła! Bo przecież
taka impreza ma głęboki sens tylko wtedy, jeśli ma odbiorcę. Serdecznie
za obecność z nami dziękujemy!
Sukces
tak ogromnego przedsięwzięcia to nagroda dla całego zespołu, który po
raz kolejny dowiódł, że ma ogromny potencjał nie tylko artystyczny, ale
także organizatorski. Organizatorzy składają podziękowania wszystkim
obecnym na festiwalu przedstawicielom mediów za obsługę prasową i
medialną.